
Dnia pierwszego, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczyna mi „przeszkadzać” pogniecione prześcieradło! Wczoraj wydawało mi się to absurdem, ale dziś... Dziś to zupełnie inna sprawa! Spędzam więc pół dnia prasując wszystkie prześcieradła w domu, bo jednemu wyprasowanemu inne by zazdrościły...
Dnia drugiego przypominam sobie, że przecież dwa tygodnie temu były imieniny Heńka, a ja nie złożyłam życzeń. Raczej nie toleruję imienin, ale dziś... Dziś to zupełnie inna sprawa! Dzwonię więc do wujaszka, a że wujcio zawsze był gadatliwy...
Trzeciego dnia przypominam sobie, że przecież niedługo święta, a ja nie umyłam jeszcze okien. Mimo że okna myję w domu ktoś inny, jednak dziś... Dziś to zupełnie inna sprawa! Biegając ze szmatą, tu i tam, puszczam piosenkę Kasi Klich i podśpiewuję „będę robić nic, nic będę robić”. Mam cichą nadzieje, że jutro stanie się jakaś katastrofa. Oby było to tsunami, a nie moje upokorzenie. Bałtyckie tsunami... :)
![]() |
Nauka czytania żółwia... |
jest ciekawsza niż nauka mikro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz