Niegdyś ulubiona piosenka dzisiaj znowu stała się znienawidzoną. Codziennie jest taka sama, mimo to, z dnia na dzień wywołuje coraz większa emocje, głównie nienawiść- zmusza do wstawania z łóżka.
Może i są na owym świecie ranne ptaszki, ludzie niczym wróbelki, skowronki, czy gawrony. Ja jestem sową. Chciałabym, aby świat dał mi możliwość bycia sową. Nie daje. Sama świadomość konieczności wstawania przed godziną siódmą wywołuje we mnie odruch wymiotny. Jeśli lekarz patrzy na Ciebie podejrzliwie, że znowu boli Cię gardło, a wszystkie przysługujące Ci nieobecności w szkole/ pracy zostały wykorzystane... Jak trzeba, to trzeba. Czas wstać.
Drogie Łóżeczko, uświadom ludziom, od których zależny jest mój czas wstawania, że są na tym świecie i sowy. Zostało udowodnione naukowo, że ludzie żyjący zgodnie ze swoim biorytmem są efektywniejsi w pracy, szybciej się uczą i wolniej męczą. Uświadom im to proszę, bo potem bawię się tworzenie idiotycznych teorii naukowych, tak żałosnych, że aż strach. Co by było, gdybym musiała wstawać przed szóstą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz