Strony

niedziela, 7 października 2012

Z serii "Klasyki(i nie tylko!) literatury": Śniadanie u Tiffany'ego

Nie wiem, jak inne panie, ale ja mam tą słabość, że po przeczytaniu pewnych książek o kobietach, chce być, jak one. Tak było z Czarownicą z Portobello, panną od "Czekolady", jak i Holly Golithly ze "Śniadania u Tiffany'ego". Tym bardziej, że ostatnia ma dokładnie tyle lat, co ja! Kocham kobiety!

Krótka powieść Truman'a Capote'a opowiada o młodej dziewczynie mieszkającej w NY w latach 40-tych. Wtedy mężczyźni byli gentelmenami i nawet panie do towarzystwa traktowali z klasą. Holly więc miała szczęście. Swoim uśmiechem, gracją i kapitalnymi tekstami rozbrajała młodych, starych, średnich, wzbudzając nienawiść wśród kobiet, szczególnie starej, grubej sąsiadki z dołu, u której wynajmowała mieszkanie, gdzie robiła całonocne imprezki. Mając rudego bezimiennego kota, grywała na gitarze, czego nauczył ją mąż, za którego wyszła mając lat 14-naście, a od którego potem uciekła. Przecież wtedy była dzieckiem, to nie było prawdziwe małżeństwo! Staruch się w niej zakochał na zabój, z resztą jak wszyscy. W gronie uwielbiających ją mężczyzn jest i, nazywany przez nią Fredem, Paul, pewien pan mieszkający w tym samym budynku, co ona. Ten, początkowo jej nie cierpiąc, zakochuje się w niej szaleńczo i z ciężkim sercem pozwala jej na ucieczkę. Czemu uciekła?

"Tego wieczora zdjęcia Holly znalazły się na pierwszej stronie wieczornego wydania »Journal-American«, a następnego ranka trafiły do »Daily News« i »Daily Mirror«.(...) Oto, co mówiły nagłówki: DZIEWCZYNA DO TOWARZYSTWA ARESZTOWANA W ZWIĄZKU ZE SKANDALEM NARKOTYKOWYM (»Joumal-American«), AKTORKA ARESZTOWANA ZA SZMUGIEL NARKOTYKÓW (»Daily News«), SZAJKA HANDLARZY NARKOTYKAMI ROZBITA, AKTORKA W ARESZCIE (»Daily Mirror«). "

[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]


Ich niesamowita relacja, wyglądała zarówno tak:


Holly: Wie pan, co to jest wściekła chandra?
Paul: Rodzaj depresji?
Holly: Depresję masz wtedy kiedy przytyjesz lub za długo pada. To zwykły smutek. Wściekła chandra to potworna rzecz. Nagle odczuwasz nieuzasadniony lęk. Pan też je miewa?
Paul: Pewnie.
Holly: Dla mnie jedynym ratunkiem jest wsiąść w taksówkę, i pojechać do „Tiffany'ego”. Od razu się uspokajam. Tyle tam spokoju i godności. Nic złego nie może się tam zdarzyć.


Jak i:


Paul: Kocham Cię!
Holly: Dzięki.




Warto przeczytać! Dla zabawnych dziecinno-kobiecych  tekstów, inspiracji oraz by kolejny raz porównać książkę do filmu. Wiedzieliście, że rolę Holly miała zagrać Marylin Monroe? Charakterologicznie może i podobne, ale mimo całej mojej sympatii do MM, kurde jak dobrze, że wybrali Audrey Hepburn!

Chcąc zatrzymać Holly, ubieram baletki, rurki i golf! Zapaliłabym nawet tą śmieszną fajkę, gdybym paliła. Chociaż właściwie, kiedy robić głupie rzeczy, jak nie wtedy, gdy się jest młodym?

Udanej niedzieli!


Ps. Mam nadzieję, że podoba Wam się nowy wygląd. Pięć miesięcy zajęło mi to, aby nauczyć się obsługi "Projektanta szablonów"... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz