Strony

niedziela, 1 kwietnia 2012

Wiosenne szaleństwo!


 Marzec jest przełomowym miesiącem. Mimo niewielu świąt( w porównaniu do innych wypada bladziutko ) robi na nas wrażenie, jak żaden inny. Dzwudziestego pierwszego dnia rozpoczyna się istne podświadome szaleństwo. Wiosenne.
      Panika pojawia się w wielu aspektach. W niektórych szkołach uczniowie jadą o trzeciej nad ranem oglądać wschód Słońca. Inni robią kukły, a jeszcze inni(głównie panie) stwierdzają, że sezon na kukły właśnie nastał. Należy więc robotę zacząć pełną parą, bo jak każdy wie, wiosna jest tylko wstępem do rozbieranego lata!
        Zaczyna się. Etap pierwszy- intensywne peelingowanie. Szuru buru naszą skórę, ale nie jak zalecają dwa razy w tygodniu! Zmaltretujmy ją do granic możliwości! Etap drugi- maseczkowanie(taktyka podobna do poprzedniej). Kiedy już spędzimy cały dzień na domowym SPA, czas przejrzeć szafę. Niekażdy ma to szczęście, że jest szafowym brudaskiem i zawartość owego mebla przegląda średnio dwa razy w miesiącu w celu zrobienia porządków :). Jednogłośnie wraz z koleżankami, portalami i znaną blogerką na czele stwierdzasz, że nie masz w szafie nic pastelowego! Czas na zakupy. Teraz jesteś na rozstaju dróg. Albo zrzucasz parę kilo ( w przypadku męskim taktyka wygląda polega raczej na sile, masie i rzeźbie), albo koniec z zakupami. Skok na głęboką wodę w postaci spodni o rozmiar mniejszych, bo przecież będziesz biegać.
      Baba umęczona wraca do domu, wcina te nowalijki i nawet nie zauważyła, że minął pierwszy wspaniały, wiosenny weekend.






     Życzę Wam spędzenia go na spacerkach, w lekko niemodnych kolorach. Z uśmiechem na twarzy, który pojawia się nie od zakupów, nie od SPA. Po tej okropnej zimie pojawia się od Słońca, po prostu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz